
O tym, że są MŚ w LA dowiedziałem się 1 dnia mistrzostw, bo przypadkowo z nudów włączyłem telewizor, patrzę, słucham, oczom nie wierzę. Na Eurosporcie (niestety to był brata Eurosport, bo ja swojego nie mam) jakiś stadion, jakiś napis, że to Berlin i napis, że mistrzostwa europy. Klawo jak cholera Egon. A więc czas na sport: browar do ręki i siad na kanapie. Jednak nie o to chodzi jak nasi wypadli (a wypadli zacnie), a chodzi mi o to jak było przed, a było tak: dawno dawno temu ziemia była płynną masą, po czym wszystko zastygło. Przeskoczmy parę milionów lat i przejdźmy do okresu na tydzień przed mistrzostwami. Nie było żadnych wielkich słów, żadnych założeń odnośnie ilości zdobytych medali, specjalnego studia olimpijskiego dla reprezentacji. Nie było prawie nic. Pewnie wsiedli wszyscy w Autosana z roku '79 i pojechali. Po kolei:
Medale - okrągłe (teraz już nie) nagrody wykonane z cennych kruszców - złotego, srebrnego i brązu - odznaczenia dla 3 najlepszych zawodników danej konkurencji. Wstęp teoretyczny już znacie. Jak dobrze pamiętamy i staramy się zapomnieć, na olimpiadzie w sławno-niesławnym studiu olimpijskim obiecywano nam 24 medale, a przywieziono 9. Na olimpiadzie, w której mamy kilkadziesiąt dyscyplin. A na obecnych mistrzostwach? Kilkanaście dyscyplin, a nasi sportowcy zdobyli 8 medali. Ha! Komu teraz jest głupio w PKOLu? Pewnie temu dziadowi co leżał pijany w wiosce olimpijskiej z mordą w trawie... Nie było żadnych obiecanek, (może poza Majewskim) żadnego obciążenia psychicznego i innych pierdół. 2 złota pań i rekord świata w młocie, co oznacza wielki szacunek. Miotacze dali z siebie 110% i nakosili medali. Tyczkarki jak zwykle w formie. Skoczek wzwyż - młody 20 letni koleś i naskakał 2.32 i zdobył brąz - niezły koleś. Reasumując ten bełkot zajęliśmy 5 miejsce w klasyfikacji medalowej, zaraz za cyborgami z Jamajki, Amerykanami, koksami z Rosji i długodystansowcami z Kenii. Jak to zwykłem mawiać gdy było dobrze: Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej. I na koniec ciekawostka: kto jest na 6 miejscu w klasyfikacji medalowej? Niemcy. Dokopali nam w '39, to my dokopaliśmy im w '09.
Komentatorzy - Marek Wikipedia Sportu Jóźwik i Włodzimierz Idź na emeryture Szaranowicz. Jak już zdążyliście zauważyć, że skwitowałem ich w pseudonimach. Podczas gdy Mareczek przedstawia nam bardzo miło fakty, tymczasem Włodek dorabia do robienia kupy w kiblu jakieś większe filozofie i głębsze treści. Czasami słychać było jak Mareczek hamuje Włodeczka, a to słownie, a to podszczypując go w delikatnie w udo. Pozostaje jeszcze dwójka asów, działających w terenie (czyli przeprowadzających wywiady z zawodnikami): Przemek Babiarz - ekstra gość, sensowne pytania, miły uśmiechnięty. Zawodnikowi, który zająłby ostatnie miejsce i umierał za tydzień na raka przekazałby tą wiadomość takim tonem, że tamten jeszcze by się cieszył. I ostatni i najgorszy Garniś Parchen Kirchen, tańczący na lodzie Kurzajewski - po prostu go nie lubię, bo się skomercjalizował (tutaj ujawnia się moja buntownicza i alternatywna dusza).
TVP - no puszczali nam te mistrzostwa na przeróżnych kanałach. Najlepiej mieli posiadacze Eurosportu. Ale.... Na stronie TVP mogliśmy oglądać na żywo transmisję z mistrzostw. Zrechabilitowali się za porażkę z olimpiady. W tym samym punkcie przyczepię się do realizatorów: Przykładowo: tabun ludzi ruszył na 10 km. Równolegle odbywają się rzuty oszczepem. Oczywiście realizatorzy pokazują kupę chłopa biegnących 32434 okrążeń, a w migawkach supłają nam ujęciami oszczepników, którzy poprawiają sobie jajka w kroku i dłubią w nosie. Widocznie higiena u sportowców jest bardzo ważna. Niech zrobią z tego dyscyplinę sportową.
Koniec tych, o dziwo, nie gorzkich żali. Za rok M. Europy LA chyba w Paryżu. Może być dobrze. A jak nie będzie, to może być na mnie (przywykłem).
Dziś w TV Cyganki Eduszy na sportowo (bo w Poznaniu na Malcie MŚ w kajakarstwie), a więc: Kult - Piosenka młodych wioślarzy. Zapraszam:
W następnym wpisię udowodnię, że pod wpływem przesunięcia się magnetycznego bieguna ziemii Trójkąt bermudzki znajduje się w miejscowości niedaleko mnie: na Lisku...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz