Dziś mija ponad miesiąc od tragicznego (a może nie?) wydarzenia, jakim jest śmierć w męczarniach pewnej osoby. Tragizm sytuacji zwiększa fakt, iż osoba ta zmarła w kompletnym osamotnieniu. Kim był? Czym się zajmował? W kwartalniku Młoda Polska czytamy:"... Człowiek rura (ur. 29.08.1983 - zm. tragicznie 18.11.2009) zwany również jako Wielki Ru. Jego układ trawienny lekarze ocenili jako 'niesamowity' i 'niepowtarzalny'. Psycholodzy określali go mianem 'aktualnego w każdej epoce i ponadczasowego'. Ww. układ trawienny składał się z jamy ustnej, rury i końcowego odcinka jelita grubego. Wszystko co zjadał, przelatywało przez niego. Równie niesamowity jak układ trawienny Kirka Douglasa. Wielki Ru zajmował się atakowaniem Pawła, gdy ten się tego najmniej spodziewał. Przed egzaminem, przed koncertem (min. Iron Maiden), przed pobudką, po pobudce, przed laborkami, zajęciami, ważnym i punktualnym wyjściem. Gdy Paweł robił głębszy oddech, Człowiek Rura atakował. Niektórzy mawiali, że było to złe alter ego Pawła. O człowieku rurze krążyło wiele niesamowitych opowieści. Część z nich to prawda, a część to zwykła bujda. Jedno jest pewne: już go nie ma.
Zmarł 18 listopada, zagłodzony na śmierć z powodu odcięcia dostaw cukru do organizmu. Głodówka trwała 4 tygodnie. Niczego w życiu nie osiągnął, nikt go nie potrzebował. Więc szkoda na niego miejsca na papierze i w Internecie..."
Uff... śmierć Człowieka Rury to wielka ulga. Stosując się do wykazu z badania uczuleniowego i pewnej diety jest szansa, że nigdy nie powróci. Jak to mawiają na kujawach: Korki od szampana nie zagłuszą tych braw!!!!
Dyrektywy kulturalne: Jak obiecałem, tak zrobiłem (po raz pierwszy w życiu), czyli obejrzałem Dom Zły. Po jego obejrzeniu wydusiłem z siebie tylko: o kur*a. Dla odmiany mama wydusiła z siebie (po jego obejrzeniu): O kur*a. Film mega udany i sprawnie zrobiony (co w polskim kinie jest żadkie niczym pewna żadka substancja). Rewers nadal pozostaje dla mnie najlepszym filmem. Najlepszym czarnobiałym filmem, wyposzczonym w tym roku.... bo jedynym. Czas na kujawski odgrzewaniec, czyli w moje oślizgłe dłonie wpadła klasyczna i 27 letnia płyta kapeli Metal Church pod tym samym tytułem. Może nazwa kapeli odstrasza, ale muzyka wręcz przeciwnie. Stary, dobry, poczciwy hejwi metal. Polecam, zapraszam.
Dziś w TV Cyganki Eduszy klasyk dekadenckiej ery lat '80. Związana jest z nim śmieszna historia: to była ostatnia piosenka jaką pamiętam z balu absolutoryjnego. A wystąpi w nim Kylie Minogue, która 20 lat temu wyglądała starzej niż obecnie. Ciekawy przypadek Bendżamina Batona, co? Piosenka to Locomotion.
W następnym wpisie wywróżę noworoczny kurs dolara i dla kolegi Kozy noworoczny kurs Funta.
Zmarł 18 listopada, zagłodzony na śmierć z powodu odcięcia dostaw cukru do organizmu. Głodówka trwała 4 tygodnie. Niczego w życiu nie osiągnął, nikt go nie potrzebował. Więc szkoda na niego miejsca na papierze i w Internecie..."
Uff... śmierć Człowieka Rury to wielka ulga. Stosując się do wykazu z badania uczuleniowego i pewnej diety jest szansa, że nigdy nie powróci. Jak to mawiają na kujawach: Korki od szampana nie zagłuszą tych braw!!!!
Dyrektywy kulturalne: Jak obiecałem, tak zrobiłem (po raz pierwszy w życiu), czyli obejrzałem Dom Zły. Po jego obejrzeniu wydusiłem z siebie tylko: o kur*a. Dla odmiany mama wydusiła z siebie (po jego obejrzeniu): O kur*a. Film mega udany i sprawnie zrobiony (co w polskim kinie jest żadkie niczym pewna żadka substancja). Rewers nadal pozostaje dla mnie najlepszym filmem. Najlepszym czarnobiałym filmem, wyposzczonym w tym roku.... bo jedynym. Czas na kujawski odgrzewaniec, czyli w moje oślizgłe dłonie wpadła klasyczna i 27 letnia płyta kapeli Metal Church pod tym samym tytułem. Może nazwa kapeli odstrasza, ale muzyka wręcz przeciwnie. Stary, dobry, poczciwy hejwi metal. Polecam, zapraszam.
Dziś w TV Cyganki Eduszy klasyk dekadenckiej ery lat '80. Związana jest z nim śmieszna historia: to była ostatnia piosenka jaką pamiętam z balu absolutoryjnego. A wystąpi w nim Kylie Minogue, która 20 lat temu wyglądała starzej niż obecnie. Ciekawy przypadek Bendżamina Batona, co? Piosenka to Locomotion.
W następnym wpisie wywróżę noworoczny kurs dolara i dla kolegi Kozy noworoczny kurs Funta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz