niedziela, 30 stycznia 2011

Numerologia stosowana

Dzisiejszy post zamykający pierwszy miesiąc i podsumowujący początek (kolejnego) roku szatana 2011 opowie o przeróżnych znakach dawanych nam przez otoczenie. Dawno, dawno temu gdy wracałem do akademika, idąc poznańskim mostem Rocha miałem świetny widok na budynek Politechniki Poznańskiej. Na tym budynku był cyfrowy zegar. Wiele przypadków spojrzenia na ten zegar dawało wynik 22:22. Kiedyż indziej zostając na noc u pewnego misia, który to miś miał okno z akademika na ten sam zegar po przeróżnych czynnościach związanych z przebywaniem na łóżku również lubiłem spojrzeć na ten zegar. Wynik ten sam: 22:22. Niezależnie czy zacząłem te czynności o 22:20 (żart), czy o 20:10 wynik jeden i słuszny: 22:22.
Pół roku temu odnalazłem swoją opaskę, którą nakłada się noworodkom na nadgarstek po urodzeniu. Widniał na niej napis: Paweł M. ur. 29.08.1983 o godz 10:10. Fajne nie? Jak to interpretować? Nie wiem. Ale zapewne jest to jakiś znak, który przyszłe pokolenia Cyganek Edusz rozszyfrują.
Może opowiem o znakach, które spadają na nas w Internecie i pomagają rozwiązać problemy, które wydawać by się mogły bez rozwiązania. Od czytelników blogaska otrzymuję tony mejli (jasssne). Oto niektóre z nich:

Alojzy z Wągrowca pisze:
Droga Cyganko, drogi Pawle. Czytuję twego blogaska regularnie. Twoim słynnym już w Wągrowcu dwukeksem zajada się cała moja rodzina. Przejdę do sedna. Na uczelni z pewną koleżanką toczyliśmy przez 5 lat spór. Lubiliśmy sobie przypisywać pewne ksywy ze słynnych duetów, jednak nie mogliśmy się dogadać co do jednego duetu. Mianowicie: kto jest Pi, a kto Sigmą. I zawsze było tak: koleżanka mawiała, że to ja powinienem być Sigmą, bo Sigma ma wąsy. Ja na to zawsze jej odpowiadałem: Ale przecież kobiety również mają wąsy i brodę, np. kobieta z brodą i wąsami w cyrku? I tak cały czas i bez przerwy. Również po studiach przy alkoholowych libacjach rozdrapywaliśmy ten strup nieporozumienia. Pewnego razu, gdy chciałem dodać komentarz pod jednym z twoich postów, musiałem wypełnić formularz uwierzytelniający (czyli przeklepać teks z obrazka)...
Teraz już wiem kto jest Pi, a kto Sigmą z brodą. Internet zwrócił się do mnie MisterPi, a przecież Internet wie lepiej. Dziękuję Ci Pawle za rozwiązanie tego 5 letniego sporu.

Kleofas z Nowego Dworu pisze:
Drogi Moderatorze Blogaska. Czytuję go od niedawna. Blog twój przepełniony jest dobrą radą i wychwytuje absurdy życia codziennego, jednocześnie bawi się konwencją. Każdy tekst to jawne mruganie oka do czytelnika. Opiszę mój problem: Jestem praktykującym metalem. Słucham najostrzejszych odmian porno-grin-hard-coru. Wyznaję Księcia Ciemności, noszę cały rok glany, przewracam się pod ciężarem naszywek na plecaku kostce... Martwił mnie fakt, że Książę Ciemności nie odpowiadał na moje wołania i modły. Pewnego dnia, czytając twoje szalone wpisy postanowiłem spojrzeć na twój profil. Liczba odwiedzin:
To był znak od Szatana, żebym nie tracił nadziei i nadal słuchał najlepszej muzyki pod słońcem, nie mył włosów i doszywał kolejne naszywki na plecak kostkę. Dziękuje Ci Pawle!

Lucyna ze Świebodzina pisze:
Witam Pawle. Czytuję Twojego blogaska w przerwach w pracy i przyznać muszę, że jest on imponujący. Na drinka typu :D usidliłam mojego ostatniego chłopaka, a teraz męża. Damian (mąż) jest bardzo tradycyjny, a w łóżku wyznaje tylko pozycję klasyczną. Chciałam mu podsunąć jakąś inną pozycję, aby nasze pożycie łóżkowe uczynić bardziej krejzolskim. Gdy czytałam sobie jednego z Twoich wpisików wszedł mąż i spojrzał na licznik odwiedzin blogaska....
Mąż odrzekł: "He He,ale śmieszna cyfra...". Opowiedziałam mu, że jest nawet taka pozycja o nazwie 69, co przykuło jego uwagę i chciał jej spróbować. Od tamtego czasu uprawiamy tylko tą pozycję. Nawet udało mi się zajść w ciążę. Dziękuję Ci Pawle!

Proszę bardzo wszystkim. A teraz ja: co do cholery zrobić z liczbą 22:22, albo 10:10. Pora wstawania i pora chodzenia spać? Jutrzejsze numery w twoim szczęśliwym numerku? Czas pokaże.

Dyrektywy kulturalne: Wróciłem z meczu Anwilu. Horror w 4 odsłonach plus dogrywka. Wygrali, ale chyba jakimś fuksem. Zaraz zasiadam do Zielonego Szerszenia. Jutro opowiem kto zabił. Muzycznie: szufla w łinampie i lista nieodświeżana od miesiąca.

Dziś w TV Cyganki Eduszy pocieszna piosenka, którą widziałem wczoraj w MTVR, skoczna, pocieszna i z golizną. TU wersja z gołą panią i gołym panem. Zapraszam do wspólnego tupania nogą. Zespół The Dandy Warhols, piosenka Bohemian Like You. Nawet w teledysku są podpisy do śpiewania wraz z zespołem. Zapraszam!

W następnym wpisie opowiem wam o moim wyjeździe planowanym na 29 i 30 lutego.

4 komentarze:

Pauka pisze...

10 to z pewnością liczba dzieci, które przyjdzie Ci płodzić i wychowywać! Ha!

Pi

Wielki Bakaliarz pisze...

A 22... może 22cm?

Prawdziwy Pi...

Pauka pisze...

Z pewnością 22 cm.

Pi Pi Pi Pi

Agata Borowska pisze...

Super napisane. Musze tu zaglądać częściej.