niedziela, 23 stycznia 2011

Dwukeks z dwupieca

"Dzień dobry" odrzekł Druh Boruch z kujawskim akcentem. Dzisiejszy post sprosta wymaganiom każdego prawdziwego mężczyzny i zahaczać będzie o jedne z najbardziej męskich czynności (zaraz za seksem, pierdzeniem, bekaniem, drapaniem się po jajkach i podnoszeniem ręki, gdy pod pachą śmierdzi.... smacznego). Ostatnie słowo z nawiasu zapewne zepsuło cały suspens i zdradziło czym was dzisiaj uraczę. Uraczę was dzisiaj pewnym przepisem na ciasto, a nawet 2 ciasta, który dawno, dawno temu odkryłem w zakątkach internetu, więc...
... Dobre 5 lat temu, w wakacje o których lepiej nie mówić szlajałem się po domu bez celu i sensu. Czasy były jakie były i wówczas do głowy by mi nie przyszło że będę z powodu tych wakacji chciał zbudować wehikuł czasu i sam sobie nakopać do dupy. Panoszyłem się po domu, panoszyłem, oglądałem kolejne sezony Dżaka Bałera aż znalazłem w szafce jakieś kandyzowane albo suszone owoce. P przerwie między jednym Dżakiem, a drugim na pewnej stronie o gotowaniu znalazłem przepis na keksa. Bo keksa do 24 roku życia znałem tylko z nazwy i z wystawy sklepowej. Zrobiłem keksa, wyszedł przezacny i jak wiadomo najsmaczniejszy był ciepły. Podobno ciepłe ciasta są trujące (tak mówią wszystkie babcie wnukom, które ładują łapki do blachy świeżo co wyjętej z piekarnika). Przepis poniżej:

DwuKeks standardowo (jak na Cygankę przystało) składniki albo "pożyczamy" ze sklepu albo pożyczamy od sąsiada)
80 dag bakalii (priorytetowo rodzyny, jakieś skórki od pomarańczy, kandyzowane owoce i takie kolorowe rzeczy w Realu bakaliami zwane, co się je na wagę kupuje).
25 dag mąki
25 dag margaryny
15 dag cukru
5 jajek
0,5 torebki cukru waniliowego
3 łyżeczki proszku do pieczenia (2 ostatnie składniki obowiązkowo z włocławskiej Delecty)

Preperejszyn:Margaryne kręcimy z cukrem i jajkami wbijanymi stopniowo. Jak to się zmyyyksuje wrzucamy resztę składników. Bakalie najlepiej namoczyć przed wrzuceniem do ciasta. Namaczaczem najlepiej jak jest Rum! Ale nie za dużo bo ciasto będzie tak mocne, że trzeba je będzie zagryzać ogórkiem. Po odsączeniu bakalii posypujemy je mąką aby nie opadły. Robię to za każdym razem a te france i tak opadają.
I teraz najfajniejsza rzecz: ciasta jest tyle, że mieści się w 2 podłużnych foremkach (takich piernikowych). Stąd nazwa dwukeks i przedrostek słynny. Blachy wykładamy papierem i nie trzeba ich smyrać tłuszczem bo samo ciasto jest odpowiednio tłuste. W piekarniku włączamy klimatyzację w postaci termoobiegu i grzejemy go do temperatury 160 stopni. Wrzucamy dwukeks na 45-60 minut i zajadamy póki ciepłe.

Podobno keks im starszy tym lepszy, że jak postoi kilka dób(p) to jest dylyszys. Ale ja lubię żyć na krawędzi i dlatego zawsze jem ciepłego! Polecam i smacznego.
Ostatnią razą jak robiłem keksa ktoś podłożył mi kandyzowanego ananasa. Wszyscy dobrze wiemy, że ananas jest przeobleśny (pachnie jak zapach samochodowy, ma konsystencję starego materaca i tylko ładnie wygląda). Wersja kandyzowana ananasa już tak nie odrzuca i keks nie wylądował w koszu. Po raz kolejny sprawdziła się moja wspaniała teoria o półproduktach: nieprzetworzone - obleśne, przetworzone - znadalne!

Dyrektywy kulturalne: Brak? Albo nie. Alko-Lego... wczoraj graliśmy sobie w zacnym gronie przez dobre parę godzin przy akompaniamencie Grzańca Kujawskiego z przepisu Cioci Agnieszki. Muzycznie polecę wam płytę Megadeth - Rust in Peace Live. Tak jakby płyta Rust in Peace zagrana na żywca z okazji jakiejś tam rocznicy (zapewne okrągłej). Takie same kawałki Megadeth grał w czerwcu w Warszawie (YES!)

Dziś w TV Cyganki Eduszy kolejny klasyk dla uczących się grać na wieśle: KNŻetę - Legenda Ludowa. Podpowiem chwyty: G-Dur, A-Dur, E-Dur i tak w kółko. Pamiętajcie żeby grając robić takie dży dży dży... Zapraszam!

W następnym wpisie postaram się udowodnić, że żółty śnieg jest zjawiskiem atmosferycznym.

3 komentarze:

Pauka pisze...

Ciepłe jest najlepsze! Tyle lat nas oszukiwali, tyle lat dostawaliśmy po łapach!

A poza tym - lubię, kiedy ciasto jest tak mocne, że trzeba je zagryzać ogórkiem :D

Wielki Bakaliarz pisze...

OK. Z tego co wiem to 10 czerwca masz urodziny i jak wszystko dobrze pójdzie jedziesz z nami na Iron Maiden... analogicznie: zrobię Ci na urodziny takiego mocnego keksa, że będziesz go zagryzać ogórkiem i popijać sokiem. Pasi?

Pauka pisze...

Dla mnie bomba!