
Na dnie sarkofagu noc, czarna suknia
Rozrzucam korale wspomnień
Wtulona we włosów płaszcz, wonna rodnią swą
Teraz okryta snem
A jeszcze nie dawno ogień tlił
Pamiętam rozkoszny wiatr, masztem gnący sztorm
Daję ci moją łzę
Rozrzucam korale wspomnień
Podm. liryczny ukradkiem spogląda do sarkofagu i widzi przysłowiowego wuja. Ciemność i noc spowiła cmentarz. Podmiot najwidoczniej szuka czegoś, bo jak to ładnie opisał w drugim wersie: rozrzuca korale wspomnień. Ja też często rozrzucam korale wspomnień o tym co zapomniałem zrobić (bo ja mam bardzo dobrą pamięć, ale za to bardzo krótką). Gdybym za każdy koral dostawał 50gr... byłbym milionerem.
Teraz okryta snem
Ten z włosów płaszcz mnie troszkę zmylił, ale jak wiadomo futro owcy to też włosy, więc chodzi tu o coś w wełnianym płaszczu - kluczyki do samochodu; otulonego snem - być może wyłączony telefon? Jeszcze jedno: co to jest rodnia?...
Na wpół lodowata dłoń, zimne twe ustaA jeszcze nie dawno ogień tlił
Pamiętam rozkoszny wiatr, masztem gnący sztorm
Daję ci moją łzę
W następnych 4 wersach mamy połączenie przeszłości z teraźniejszością. Autor wspomina jak to onegdaj pływał pod żaglami, jak to mu sztorm przeginał maszt, jak to dostawał w szczękę z bomu. I swego czasu na Mazury jeździł z lubą, która sądząc po ogniu robiła mu w nocy niezłe wygibasy. A teraz? Teraz podmiot stanął pod wiatr i mu się uroniło łzę jednym okiem. Bo dziewczyny pamiętajcie: jak chłop płacze, to znaczy, że coś mu wpadło do oka lub stanął pod wiatr.
Okręt mój płynie dalej, gdzieś tam
Serce choć popękane, chce bić
Serce choć popękane, chce bić
Niedobrze, skradziono łajbę podmiotu, pływa ona sobie pod przebitymi numerami i zmienioną nazwą, rodzi się żal, a serducho dopadła arytmia. Ale jak powszechnie mawia się na kujawach: Będzie dobrze!
Nie ma cię i nie było, jest noc
Nie ma mnie i nie było jest dzień.
Nie wiem, nie wiem i jeszcze raz nie wiem jak to interpretować, ale ostatnie dwa wersy są przeklawe.Nie ma mnie i nie było jest dzień.
Podsumowując Łza dla cieniów minionych to piosenka o nastawieniu typowo pesymistycznym. Autor nałykał się grzybków i biega po cmentarzu w poszukiwaniu zagubionej rzeczy w płaszczu. Nagle orientuje się, że skradziono mu łajbę, a jego misia dawno już z nim nie ma. Pewnie uciekła z porywaczem łódki i teraz jemu robi wygibasy w nocy... a żeby było śmieszniej jest noc...
Piosenka obowiązkowa dla każdego początkującego metala-gitarzysty-posiadającego 10 letnią gitarę Defil z 15 letnimi niezmienianymi strunami. Onegdaj nasze imprezy kończyły się pijanymi próbami odegrania tego szlagieru. Zazwyczaj krzyczałem do kumpla: Władziu, zaintonuj "jak lodowata dłoń". Każdy wiedział o co chodzi. A jak ktoś po imprezie nie spał pod kocem to miał lodowatą dłoń i zimne usta. Na bank!
Dyrektywy kulturalne: Yyyyy... koncert Iron Maiden za pół roku? Czas podsumować rok szatana 2010? Czas wywróżyć z fusów po drinku typu ":D" co przyniesie nadchodzący rok szatana 2011? Ale to w następnym wpisie, lub za następnym wpisie. Aha... koniec zapieprzania jak zombiak po 20h w robocie. Rozpoczął się 8h tryb pracy, że tak powiem 8h tryb pracy - mode on! Fuck Yeah! Będę miał więcej czasu na jego tracenie. Rozpoczyna się sezon paczek świątecznym, a w nich najsmaczniejsze pomarańcze w roku. A pomarańcza jest nieodłącznym składnikiem drinka typu :D (to nie jest buźka... to jest typ drinka!). Jeszcze tylko upiekę sławetne mafinki, albo sławetniejszy dwukeks. Ktoś chętny na WKK, czyli Wieczorny Kącik Konesera? Jeszcze jedno: do tej pory nie słyszałem nigdzie Last kłysmas w wykonaniu zespołu Łam. Pewnie wykrakałem i jutro piosenka zawieruszy mi się na płycie z dyskografią In Flames, której słucham jeżdżąc do roboty...
Dziś w TV Cyganki Eduszy lekko przewrotnie piosenka nie z posta. Piosenka dla każdego metala uczącego się grać na wieśle, posiadacza 10 letniego Defila. Rage against the machine - Bulls on Parade. Wierzcie mi, też kiedyś byłem metalem i pożyczałem 10 letniego Defila starając się na nim naśladować ła ła ła ła ze wstępu piosenki. Defile w dłoń i gramy: ła ła ła ła....
W następnym wpisie opowiem co wsadziłem do bożonarodzeniowej święconki z którą udam się do kościoła. Nie pomyliłem czasem świąt?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz