poniedziałek, 25 października 2010

Paweł Gessler cz. 2 - Guliwer

Dzień dobry wszystkie dzieci. Drugi odcinek programu Pawła Gesslera opowiadać będzie o pewnej knajpce podającej kebaby i inne frykasy tak bardzo charakterystyczne dla polskiej oraz kujawskiej kuchni. Knajpką tą jest Guliwer, który mieści się tutaj. Zdjęcie obok przedstawia metodę podrywu zwaną: podrywem na oczy kebabisty. Sztukę tą posiadłem gdy odwiedzałem onegdaj znajomego w Warszawie, a tam roi się od rodowitych podawaczy kebaba. Z moich obserwacji wynika, że wątku tego posta dawno już z nami nie ma, więc jak najszybciej doń powracam.
Więc: knajpa z nazwy przypomina mi pewną bajkę Disneja, którą stary pan w okularach prezentował 15 lat temu w programie W starym kinie. Ma się ta nazwa nijak do tematyki knajpy i jej wystroju. Widocznie ktoś przejechał palcem po wykazie tytułów bajek Disneja. Co do samego kebaba: cenowo jest bardzo zachęcający: 7zł. Ale to pułapka. Otrzymujemy dobrą bułkę, miąsko (nie zaznaczę że dobre, bo mam do niego małe ale), surówkę (ponowne ale) i na koniec dobry sos. Wszystkiego jest dużo i obficie. Złudzenie to utrzymuje się do momentu pierwszego gryza... Otrzymałem bułkę, wziąłem pierwszego gryza i nagle zamknęło mi się gardło: ktoś dosypał pietruszki. I to nie taką symboliczną ilość a porządną garść. Mówiąc szczerze: łaszt pietruszki. Jak ludzie się na mnie patrzyli gdy odkładałem na papierowy talerzyk 2mm kwadratowe pietruszki i wymawiałem z obrzydzeniem słowa: kur*a znowu ta jeb*na pietruszka. Podobnie robiłem z 2 plasterkami ogórka. Kolejną zagadką było tajemniczy dźwięk (ping) mikrofali zaraz przed przyniesieniem mi kebaba. Czyżby mięso było odgrzewane w generatorze obleśnego smaku? Mięso w miarę dobre, gdyby nie przeświadczenie, że być może jest z mikrofali. Kolejną wadą jest złe wyważenie proporcji mięso-surówka. Pod koniec kebaba zostaje nam sucha buła, mało sosu, nic mięsa i dużo surówki. Ta pozostałość zlądowała w koszu.
Reasumując: cenowo super, jakościowo słabiej (obleśna pietruszka i ogórek, mięso być może z mikrofali, sucha buła z surówką na koniec). Wielkim plusem knajpy są: sala dla niepalących, piwo (Specjal) z kija za 3,60. Pewna koleżanka z Poznania się ucieszy.

Dialogi Cioci Agnieszki:
Za jakiś czas wyruszam do Holandii na szkolenie i z tej okazji przychodzi mama i mówi:
- Synek, w Amsterdamie jest taka ulica z burdelami..
- Odwiedzę to jako pierwsze.
- ... mają tam jeszcze takie restauracje gdzie można kupić narkotyki...
- Do odwiedze w drugiej kolejności...
- To dobrze...
I poszła.

Dyrektywy kulturalne: Umieram.... Piję co rano herbatę (rekord niepicia wynosi 5 miesięcy), chodzę do kina na filmy w których nic nie wybucha (Social Network), słucham empetrójek w których nie słychać podwójnej stopy. I pewnie jeszcze pójdę do teatru? w krawacie? przed teatrem nie pójdę na kebab? Nic tylko się położyć do trumny. Za półtora tygodnia wycieczka do Zakazanego Miasta Poznania, gdzie wraz z zacną ferajną ze studiów przeniesiemy stolicę Niemiec do Poznania.

Dziś w TV Cyganki Eduszy piosenka zespołu S pawa Roti z piosenką Praca Spawacza. Podkreślę, że nauczyłem się ostatnio spawać łukiem elektryczny. To bardzo miłe zajęcie i to zajęcie można wpisać do CV.

W następnym odcinku Pawła Gesslera opowiem jak smakują psie i kocie chrupki..

Brak komentarzy: