
"Żołądkowe rewolucje - prowadzone przez Pawła Gesslera - światowego znawcę kebaba, doradcy sławnych i cenionych w sprawach: gdzie zjeść porządnego kebaba. W nowym programie telewizji TVN pomagać będzie właścicielom podrzędnych budek z obleśnym kebabem w zamienieniu ich podrzędnych lokali w podrzędne lokale z wyśmienitym kebabem. (podrzędna budka/lokal - jakaś przyczepka koło dworca, Reala, czy innej Kajflandii)."
Tyle wyczytać można w notce prasowej o nowym programie w TVN, nadawanym o 4 w nocy, zaraz po dziewczynach w bikini. He, każdy chciałby mieć swój program w ulubionej stacji premiera Tuska. A tak na serio, co skłoniło mnie do napisania dzisiejszego wpisiku? Każdy chciałby pozostawić po sobie jakiś ślad, pamiątkę, gdy nas zabraknie na tym łez padole. Jakieś 4 lata temu wpadliśmy wraz z kolegami ze studiów (Janem i S.I.E.K.Ą.) na skatalogowanie w Polsce jak największej ilości budek z kebabem i wystawieniem im oceny. Pewnie na zwiedzenie i zjedzenie wszystkich kebabów Polski nie starczyło pieniędzy z całego budżetu województwa kujawsko-pomorskiego, a nasze wątroby po tym fakcie nadawałyby się do przeszczepu. Liczą się intencje. Podobno na ten sam pomysł wpadła również pewna przyjaciółka z zaprzyjaźnionego blogaska z Poznania, wraz ze swoją szaloną przyjaciółką ze Śremu. Bełkot, bełkot, bełkot... przejdźmy do sedna.
Punkt odniesienia: Od 2 lat w każdym wpisie lub co drugim na przemian wpisie bębnię i podniecam się kebabem z budki przydworcowej. Ale to prawda. Przy konsumpcji każdego innego kebaba porównuję go do wersji z dworca: Klasse bułka, dobre miąsko - nie pachnące perfumami, nie za suche, nie za surowe, nie z mikrofali. surówka - bez żadnych zbędnych rzeżuch w postaci pietruszki i kukurydzy - po prostu kapusta z jakimiś smacznymi kokonatami. Dodatkowo szczypta surówki z czerwonej kapusty, parę przęseł cebuli i plasterek pomidora. Pani, po wysmarowaniu otwartej bułki sosem wsypuje do niej surówki, potem mięso i na koniec cebularz i pomidorarz. Bez syndromu pływającego kebaba, a więc nie trzeba go jeść łyżką, co spowodowane jest zbyt dużą ilością sosu i za małą ilością całej reszty. Idealna równowaga: mięsne Yin do sałatkowego Yang. (wymawiać Jin Jang). Na tajne hasło wypowiedziane do pani robiącej kebab: Ale ładnie pani dzisiaj wygląda dostaniemy wszystkiego więcej. Wady: czasem po kebabie zdarzy się, że nasze jelito grube przypomni się nam o swoim istnieniu, szacunkowy czas działania kebaba wynosi od 5 do 30 minut.
Cena: 7,50zł - taniocha, co nie? Za 8zł mamy wersję Rollo (bez ekscytacji)
Dostępność - dworzec PKP Włocławek (2 budki - jedna na wprost przy wejściu po lewej, a druga po lewej stronie parkingu pod drzewkiem), lokal przy ul. POW (dostępna wersja drobiowa)
Dyrektywy kulturalne: Po minionym klasse łikendzie czas na powtórkę: za 1,5 tyg odbędzie się przegląd zespołów rokowych w WCK. Oczywiście przedbiegi w Guliwerze (knajpa z kebabem, ocena wkrótce), a za-bieg .... Bóg jeden raczy wiedzieć. Chętnych zapraszam.
Dziś w TV Cyganki Eduszy piosenka minionego łikendu - jak skoczna, tak pozytywna. Niestety audio wraz z obrazkiem. Zapraszam do biegania po pokoju z imitacją gitary w postaci listewki, albo gracki do liści (a pewnie jesienią jakieś się znajdą). Wykonawca: Nouwelle Vague, tytuł: Ca plane pour mois. W wolnym tłumaczeniu oznacza to Na mnie to działa... Oj działa.
W następnym odciku Pawła Gesslera sklasyfikuję jajka na twardo bez wlania do garnka wody w wykonaniu mojego brata.
Tyle wyczytać można w notce prasowej o nowym programie w TVN, nadawanym o 4 w nocy, zaraz po dziewczynach w bikini. He, każdy chciałby mieć swój program w ulubionej stacji premiera Tuska. A tak na serio, co skłoniło mnie do napisania dzisiejszego wpisiku? Każdy chciałby pozostawić po sobie jakiś ślad, pamiątkę, gdy nas zabraknie na tym łez padole. Jakieś 4 lata temu wpadliśmy wraz z kolegami ze studiów (Janem i S.I.E.K.Ą.) na skatalogowanie w Polsce jak największej ilości budek z kebabem i wystawieniem im oceny. Pewnie na zwiedzenie i zjedzenie wszystkich kebabów Polski nie starczyło pieniędzy z całego budżetu województwa kujawsko-pomorskiego, a nasze wątroby po tym fakcie nadawałyby się do przeszczepu. Liczą się intencje. Podobno na ten sam pomysł wpadła również pewna przyjaciółka z zaprzyjaźnionego blogaska z Poznania, wraz ze swoją szaloną przyjaciółką ze Śremu. Bełkot, bełkot, bełkot... przejdźmy do sedna.
Punkt odniesienia: Od 2 lat w każdym wpisie lub co drugim na przemian wpisie bębnię i podniecam się kebabem z budki przydworcowej. Ale to prawda. Przy konsumpcji każdego innego kebaba porównuję go do wersji z dworca: Klasse bułka, dobre miąsko - nie pachnące perfumami, nie za suche, nie za surowe, nie z mikrofali. surówka - bez żadnych zbędnych rzeżuch w postaci pietruszki i kukurydzy - po prostu kapusta z jakimiś smacznymi kokonatami. Dodatkowo szczypta surówki z czerwonej kapusty, parę przęseł cebuli i plasterek pomidora. Pani, po wysmarowaniu otwartej bułki sosem wsypuje do niej surówki, potem mięso i na koniec cebularz i pomidorarz. Bez syndromu pływającego kebaba, a więc nie trzeba go jeść łyżką, co spowodowane jest zbyt dużą ilością sosu i za małą ilością całej reszty. Idealna równowaga: mięsne Yin do sałatkowego Yang. (wymawiać Jin Jang). Na tajne hasło wypowiedziane do pani robiącej kebab: Ale ładnie pani dzisiaj wygląda dostaniemy wszystkiego więcej. Wady: czasem po kebabie zdarzy się, że nasze jelito grube przypomni się nam o swoim istnieniu, szacunkowy czas działania kebaba wynosi od 5 do 30 minut.
Cena: 7,50zł - taniocha, co nie? Za 8zł mamy wersję Rollo (bez ekscytacji)
Dostępność - dworzec PKP Włocławek (2 budki - jedna na wprost przy wejściu po lewej, a druga po lewej stronie parkingu pod drzewkiem), lokal przy ul. POW (dostępna wersja drobiowa)
Dyrektywy kulturalne: Po minionym klasse łikendzie czas na powtórkę: za 1,5 tyg odbędzie się przegląd zespołów rokowych w WCK. Oczywiście przedbiegi w Guliwerze (knajpa z kebabem, ocena wkrótce), a za-bieg .... Bóg jeden raczy wiedzieć. Chętnych zapraszam.
Dziś w TV Cyganki Eduszy piosenka minionego łikendu - jak skoczna, tak pozytywna. Niestety audio wraz z obrazkiem. Zapraszam do biegania po pokoju z imitacją gitary w postaci listewki, albo gracki do liści (a pewnie jesienią jakieś się znajdą). Wykonawca: Nouwelle Vague, tytuł: Ca plane pour mois. W wolnym tłumaczeniu oznacza to Na mnie to działa... Oj działa.
W następnym odciku Pawła Gesslera sklasyfikuję jajka na twardo bez wlania do garnka wody w wykonaniu mojego brata.
1 komentarz:
Nasze przewodnikowo kebabowe plany spełzły na niczym. Bo to jest tak, że jak już się spróbuje dobrego kebaba, to na resztę się patrzy sceptycznie. Na razie pozostaję wierna kebabowi z Rolnej. Niestety za 12 zł, ale to Niemcy, więc wiadomo, inflacja i te sprawy.
Prześlij komentarz