
Moda lat '80 - i na wejście zagadka: kim jest ten pan, a może pani ze zdjęcia? Oczywiście, że jest to łysy Andre Agassi, tylko, że zdjęcie pochodzi z szalonych lat '80, gdy boski Andre miał piękne włoski i pięknie się ubierał. Fryzury to chyba główna bolączka z tamtych lat. Weźmy Sare Connor z pierwszego Terminatora (ehh ta grzywka), fryzury z tyłu okładki płyty Metallici - And Justice for All. I już wiadomo, że bez względu na wiek, status oraz płeć wszyscy mieli tą samą upiorną fryzurę:z przodu krócej, z tyłu dłużej, czasem pod nos zakradł się jakiś wąs. Dochodziły do tego jeszcze jakieś obleśne kresze, tjule i fiszbiny (Podaj cegłę Trojanowska i Szklana Pogoda Ostrowska). Przecież od noszenia czegoś takiego można się było nabawić grzybicy, odparzeń i zaników pamięci. Wszystko sztuczne, obślizgłe i baaardzo elektrostatyczne. Bardziej elektrostatyczne niż niejedna impreza electro. I na koniec: strój madonny z teledysku Like a Virgin.
Kino lat '80 - Weźmy najpierw seriale: tony bezsensów i kiszkowata fabuła, a motywem przewodnim był jakiś gadżet seria fantastycznych filmów o których nikt nie pamiętam. Kompletne porażki bezsensowne filmy, które może i miło się ogląda, ale są bez sensu. Nawet świat Gwiezdnych Wojen wszedł w lata '80 serwując nam słitaśne Ewoki... brrrr. Na wszystko należałoby spuścić wielką kurtynę ważącą 16 ton. Nie umiem tego opisać słowami, to trzeba poczuć, załączając sobie po kolei wyżej wymienione dzieła i mając na sobie jakieś obleśne ciuchy.
I nagle mamy koniec świata: Papa Dance się rozpada, upada komunizm, Linda Hamilton obcina grzywki, Metallica nadal nosząc getry i mając śmieszne fryzury wydaje czarny album, AC/DC wydaje The Razors Edge, świat podnosi się po wielkiej katastrofie. Osoba przyłapana na ulicy w jakichś streczach zostaje natychmiastowo spalona na stosie, a Andre Agassi łysieje. Kula ziemska po raz kolejny powróciła na swój dawny tor i kręci się w dobrą stronę. Od razu zostały wynalezione lekarstwa na groźne choroby, ludzie wynajdują dotykowe ekrany, a James Cameron kręci Terminatora 2. Co jakiś czas wiatr za oknem niespokojnie zawieje atmosferą tamtych lat, gdy w Wideotece Dorosłego Człowieka włączą Kombi, TVP1 włączy 6666 odc. Mody na Sukces, a ja ubiorę się w oldskulową bluzę włefisty. Ale to tylko po to, żeby udowodnić nam jak wtedy było smutno i ponuro (pomimo kolorowych dresów), jakie puste i bez pomysłu były te czasy. Amen...
Dyrektywy kulturalne: Obejrzawszy ostatnio w kinie Wyspę Tajemnic - filmu tak pełnego suspensu dawno nie widziałem, aczkolwiek ciekawy, jednak nie na duży ekran. Wystarczy parenaście cali monitora. Muzycznie: zeszłoroczna płyta Alice in Chains przyjemnie mnie zaskoczyła i nawet nowy pan wokalista daje radę, bo śpiewa tak jak poprzedni pan wokalista. Za jakiś czas odwiedza mnie mistrz porno-solówki i dokańczać będziemy przełomową płytę w świecie muzyki zatytułowaną Kossmoss. Wszystko to w oparach węgla do grillowania i edwardówki. Wciąż odliczam do koncertu ACCA/DACCA. Aż/tylko 49 dni. Ha! na Iron Maiden czekaliśmy 8 miesięcy, więc skreślamy Aż.
Pozwoliłem sobie na odrobinę szaleństwa i zmieniam miejsce zatrudnienia, oby na lepsze. A teraz mam 2 tyg urlopu, a więc czas na drobny eksperyment: ile dni wytrzymam w domu, a po ilu dniach napuchnę i wysadzę z domu z płonącymi plecami. Może w ramach eksperymentu wszelkie spostrzeżenia zamieszczę na blogasku? Kto wie.
Dziś w TV Cyganki Eduszy piosnka, którą dane mi będzie zobaczyć na żywo za miesiąc z hakiem, czyli Anhrax z piosenką Only.
W następnym wpisie opowiem jak smakuje patyczek do kleju wyjęty z ucha.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz