
Otwieramy nasz portal do alternatywnego świata (zazwyczaj za jakimiś drzwiami od szafy, drzwiami w sklepiku zoologocznym, który stoi na dawnym indiańskim cmentarzu) i tanecznym krokiem Angusa wchodzimy doń....
W alternatywnym świecie mam bródkę i nie jem mięsa.... Wykorzystawszy 666 znaków doszedłem do sedna mojego toku rozumowania: Do czego są mi potrzebne przednie zęby? (o ile jestem bezmięsną wersją z bródką). Do przednich zębów zaliczę zęby od pierwszego do czwartego. W normalnym świecie ząbki te służą mi głównie do odgryzania kawałków najlepszego owoca świata: MIĘSA. A w alternatywie?
Być może do pięknego komponowania się z bródką, bo nie ma jak piękna bródka i uśmiech z reklamy gum orbit. Wiadomo... uśmiech jak z żurnala, czyli może mógłbym reklamować jakiś żurnal: na pewno LOGO i jakiś inny Bazar. Na zebraniu firmowym, spojrzałem na kolegę i podsunął mi on wspaniały pomysł: oddać się pasji obgryzania paznokci. Bo nic nie działa lepiej na kobiety jak obgryziony obleśnie paznokieć o długości 3mm licząc od miejsca jego wyrastania. Dylyszys. Kolejnym wykorzystaniem naszych przednich ząbków (a zwłaszcza czwórek) jest otwieranie opakowań "easy open", czyli wszystkich opakowań od żelek, czekolad marki Milka, cukierków, gumek, snikersów i marsów. No ale zaraz, przecież robię tak nawet w normalnej rzeczywistości. Mamy więc wspólny czynnik, który mógłby doprowadzić 2 przeciwne światy do zgody, pokoju i zawiązania współpracy gospodarczej. Co jeszcze? Mógłbym w nocy pięknie szczękać przednimi ząbkami, aż pewnej nocy ktoś by mi pomógł się ich pozbyć za pomocą glana. Jak zauważyliście nie otarło się przez nie ani grama mięsa. No to może moja alternatywna wersja powinna się pozbyć przednich zębów? Albo zastąpić je koronkami zbudowanymi z zębów trzonowych, nadających się pięknie do mielenia jakichś krzaków i innego zielska. Oczywiście, że NOT!
Moja alternatywna wersja musi jeść mięso! Przecież to zła alternatywna rzeczywistość. Powinienem jeść jeszcze więcej mięsa: mięso surowe, zamiast wody pić krew. Powinienem jeść tatara i wypiekać chleb złożony z mięsa, wynaleźć masło z mięsa (może smalec?).
I na zwieńczenie mych złotych myśli krótki przekaz myślowy dla jaroszy: .... Chciałbym wam pogratulować waszej głupoty.
Dyrektywy kulturalne: Przysiadłem do filmu The road (taka postapokalipsa), ale mama na czas przyszła i zabrała mi żyletki. Mega pesymistyczny i doliniarski film. Stwierdzam to po obejrzeniu 20 minut. Masakra. Coś z zupełnie innej beczki: Powoli ruszają prace nad kolejnym filmem ze stajni Gepe Prodakszyn. Aż sam się zdziwiłem, że mam taki zapał. Ruszył już sztab produkcyjny,który narazie uzbierał: jednego sztucznego dreda i paru par okularów. Scenariusz jest w około 40%, plenery są do opracowania. Aby można było nazwać ten film w miarę profesjonalny postanowiliśmy wstawić piosenki nie ściągnięte z torrenta. Będą to głównie pieśni zagrane przez znajomych (w tym mnie), oraz pewnego zespołu ze Śremu. Zgody na wykorzystanie już są. Aha, film nazywać się będzie Elektryczne Ultimatum 5!
Odbędzie się wkrótce wieczorek z GEPE, którego plan zapowiada się następująco:
Rozpoczęcie - wiadomo, ktoś musi zacząć
Projekcja 3 poprzednich filmów - dawno nie oglądałem, więc obejrzenie się przyda (a filmy wyświetlone zostaną projektorem)
Dyskusja na temat postępu w kinie - postęp w produkcji i efektach specjalnych
Zestawienie nadchodzącej produkcji z poprzednimi dziełami - a więc co można było zrobić lepiej, a co nieco gorzej.
Rozmowy na temat nadchodzącej produkcji - bo chociaż raz scenariusz mógłby zostać napisany do końca.
Zacier - wiadomo....
Chętnych zapraszam, termin ustalę.
Dziś w TV Cyganki Eduszy wesoła piosenka na wesołe czasy. Sprany teledysk, dziwny tekst. A więc: Emiliana Torrini - Jungle Drum. Jako ciekawostkę podam, że nie słyszałem tej piosenki na żywo, lecz zasłyszałem ją w aucie, wracając z pracy. Okoliczności nie sprzyjały: mega korek i upał, a piosnka skoczna. Zapraszam.
W następnym wpisie przedstawię w 3 zdaniach biografię Petera Andre.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz