Dzisiejszy szalony wpis będzie o zaginionej stronie z pewnej instrukcji. Instrukcją tą jest Instrukcja do Pawła. Jak każdy wie instrukcja mężczyzny jest bardzo prosta (pewnie miałaby jedną stronę): gdzie dotknąć żeby było dobrze, gdzie dotknąć żeby było jeszcze lepiej i gdzie dotknąć żeby było klawo i coś poleciało (i nie chodzi tu o muzykę). No i jeszcze może jak poznać po minie czy mężczyzna ma ochotę na piwo czy na wódkę. Ostatecznie wnioskując po nastroju: jaką płytę AC/DC włączyć, coby ten nastrój płyta poprawiła.Druga strona instrukcji dotyczyć powinna jak postępować z chłopem, aby zadać pytanie: Musimy porozmawiać? I tu zaczynają się schody... przynajmniej w moim skromnym przypadku.
Gdy słyszę to zdanie (chyba najbardziej oklepane zdanie na świecie - przynajmniej w Modzie na Sukces. Drugim najbardziej oklepanym zdaniem jest: Kochanie, to nie to na co wygląda...). Gdy słyszę to zdanie od razu zastygam, gardło mi się zatrzaskuje (tak samo, gdy dowiaduję się, że w daniu które właśnie jem nie ma mięsa) i zaczyna się wielki pokaz mima Eduszy. Mim Edusza pobierał nauk w szkole mimów im. Marczello Medolliniego (to długa historia, do opowiedzenia zupełnie kiedy indziej). Gdy słyszę zdanie: Musimy poważnie porozmawiać, to wówczas zakładam na głowę czarodziejski turban i znikam w chmurce dymu. Jakoś nigdy nie Byłem Polskim Ojcem Poważnej Rozmowy z kobietami. Gdy chciałem na serio pogadać rozmowa zmieniała tor na jakiś bezsens i kończyła na głupim dowcipie z mojej strony (zapewne o pierdzeniu albo o gównie w jeziorze). A gdy chciałem już coś wydusić, to zaczynałem od również oklepanego (w filmie Testosteron) słowa Wieeeesz.... pauza pauza pauza.... Nie wiem. I potem pauza, że druga strona rozmowy musiała zaczynać. Nawet miałem ksywe Niewiem - wypowiadane łącznie. No i parenaście minut później, kilkanaście Wiesz i Niewiem później rozmowa się kończyła, tak jak zaczęła. Jeżeli byłbym po paru piwach to może poza tymi 3 słowami wplótłbym z jedno zdanie na temat, ale to wszystko. Co najwyżej odpowiem, że napisze mejla. I go piszę, długiego, ze zgubionym 10 wątkiem, ze sprawdzoną pisownią w Wordzie. W mejlu zrzucam ciężar z wątroby, ale niestety w mejlu. Jako że ostatnie czasy to czasy zmiaaaan, więc postaram się coś z tym zrobić i się zmienić. Jak mawia dr Jones: Coś wymyślę!
Gdyby tej strony nie było Paweł byłby normalny, a niestety ta strona jest, lecz zaginęła, co czyni Pawła odpowiednio nienormalnym. To zupełnie tak samo jak ze stronami do scenariusza do nowej trylogii Gwiezdnych Wojen. Czas Wielkiej Wróżby trwa, czas Wielkiej Zmiany niedawno się zaczął. Czas.... czas pokaże.
Dyrektywy kulturalne: Zaraz zasiadam do nowego Szerloka Holmsa. Nie ma może on czapki i fajki (jedyną fajką jest ta w spodniach), lecz jest tam Iron Man i jeszcze jakiś ziomek, a co jeszcze? Film wyreżyserował Gaj Riczi (pan od Przekrętu), to może gdzieś się przewinie Turkisz i Skała, a Tommy wyciągnie pistolet na ze dżermens.... Poczekamy zobaczymy.
Dziś w TV Cyganki Eduszy kultowy szlagier ongiś kultowej i mocnej kapeli Sepultura. Uczy ona liczyć po hiszpańsku do 4 i jak powiedzieć po hiszpańsku Policja. Jak to stwierdził onegdaj Brat Andrzej: Bo to nie jest piosenka Sepultury... wypijał kieliszek wódki i mawiał dalej: Bo to nie jest piosenka Sepultury... Zapraszam!
W następnym wpisie pokażę zdjęcia z mojej studniówki (nago).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz