czwartek, 26 listopada 2009

Los Tres Amigos cz. 7 - reprezentacja wsi i osad.

Dzisiejszy wpis będzie bardzo męski - krótki (niczym ptaszki skośnookich mężczyzn lub męskie odpowiedzi na kobiece pytania). Dotyczyć on będzie jednej z ulubionych męskich dziedzin jaką są samochody. Pomyślałem, że moje wpisy są mało męskie - analizuje jakieś ciepłe piosenki o miłości, użalam się nad swoim niebytem. Najwyższy czas zapuścić gęsty włos na jajkach i niskim basowym głosem wypowiedzieć się na temat motoryzacji. Jednak nie będzie to ogólna analiza Polskiego Rynku Lądowego (w skrócie PRL). Zajrzę w moim potoku myśli do małych osad, wiosek, mieścin, parafii (czyli całej Polski) i spomiędzy tego co zobaczę wydobędę trzy najbardziej obciachowe samochody młodzieży wszechpolskiej. Od razu zaznaczę, że na samochodach znam się tak jak na koszykówce, czyli umiem odpalić samochód, wymienić koło, dolać odpowiedni płyn w odpowiednią dziurkę. Niestety (a może stety) nie rozpoznaję marki i rocznika samochodu po dźwięku trzaśniętych drzwi lub pojemności silnika po dźwięku z jakim wlewa się paliwo do baku. Będzie to spojrzenie typowego ignoranta motoryzacyjnego na to co widać. Jedziemy:...


BMW E36 - najczęściej spotykane autko na dziurawych polskich drogach. Jeżdżą nimi głównie chłopcy szukający guza po remizowych imprezach, chcący wyrwać blond tlenione laski z ilorazem inteligencji lewego skórzanego kierpca. Model produkowany w latacj '89 - '00. Egzemplarz nietknięty wieśniackim tjuningiem jest bardzo ładny. Przód, który był zżynany przez wielu prodcentów (np. Skoda Octavia, kilka Dełu) nadal wygląda nowocześnie. Jednak pozostawmy model seryjny, a obejrzyjmy wersje remizowe. Przede wszystkiem przyciemniane szybe (najlepiej wszystkie, dopóki policja nie wlepi im mandatu), obniżone podwozie (im niżej tym lepiej), spojler na bagażniku (jakaś deska do prasowania albo inny blat z kuchni), jakieś obleśne alufelgi i priorytetowo dużo głośników i głośno. Przecież jak przejeżdża taki Dominik, albo inny Daniel swoim BMW to cała wieś musi słyszeć, że jedzie Daniel w swoim BMW. Ostatnim elementem jest instalacja gazowa. Przecież trzeba jakoś dojechać do remizy, zalewając na stacji gazu za 4,74 zł (widziałem na własne oczy jak jakieś orzeszki zalewały Beczke za drobniaki ze zrzuty). Gaz w Beczce wzbudza pewne kontrowersje, przecież 11 przykazanie brzmi: Nie będziesz montować gazu w BMW swoim. Cwaniaki wlew do gazu czasem gdzieś ukryją. A jakie jest moje zdanie? Sam mam BMW E36 w wersji compact, o imieniu Longina. Nie jest tknięta żadnym wiejskim tjuningiem. Jak się nią przejechałem w komisie to chciałem od razu ją kupić. Fajnie jeździ, mogłaby mniej palić i takie tam.


VW Golf 3 - starszy brat Golfa 4...Podstawową zasadą każdego golfa jest jego nieczerwoność (znajoma jak dostała ów model od ojca oburzyła się na jego kolor - niestety czerwony). Gdy przebrniemy już przez kolor, pozostaje nam całkiem miły samochodzik. W miarę rodzinny, za dużo nie palący (wersja z silnikiem 1.8 się nie bawi). W środku deska rozdzielcza o małej ilości kantów. I to wszystko. W wersji remiza-czip-tjuning dokładamy neon na spodzie, diody w reflektoach, szachownicę na masce (parę domów dalej stoją 3 golfy modelu trzeciego i jeden ma taką persją szachownice), zamiast tylniej kanapy głośniki, aha i nakładka na wydech, żeby warczało!! Ostarnimi czasy po mojej okolicy jeździ bardzo dużo Golfów (w większości w wersji remiza-czip-tjuning). Znajomy (mości panicz Roniek) kupił sobie takie Golfiątko - niestety czerwone, co skreślio go w moich oczach (nie mam już go na n-k). Inny znajomy po skasowaniu swojego Tikolca również zakupił sobie Golfa i nie jest on już moim znajomym bo to Golf czerwony. Aha, Golf w dizlu to jeżdżący czołg - mało pali, nie psuje się, może pojeździć z 30 lat.

Opel Calibra - O tym samochodzie krąży śmieszna anegdota: nikt go niegdy nie widział nieztjuningowanego. W tym aucie podoba mi się jedna rzecz: dzwi bez ram na szyby (tak amerykańsko wygląda). Auto brzydkie, długie, nieekonomiczne. Z tyłu można przewozić tylko karła (najlepiej w bikini), bo sufit jest bardzo nisko. Tapicerka trzeszczy i wygląda jakby każda część była zapożyczona z innego modelu opla. Bagażnik mógłby pomieścić sporo, ale najczęściej znajduje się w nim butla z gazem i tuba basowa. Analogicznie maksymalnie zmieści się w nim jeden snikers i puszka pepsi. Swego czasu jeździłem z kumplem Kalibrą do Poznania (niestety byłem tym karłem w bikini co siedzi z tyłu i nabawiłem się garba). Co do wiejskiego tjuningu: nie pasujące zderzaki, obleśne kolory lakieru, tony nałożonego gipsu.
Podsumowując: wszystkie trzy przedstawione przeze mnie samochody sprowadzane są masowo z Niemiec (albo niemieckich złomowisk). Chłopcy z wiosek kupują je i tjuningują w domowych zaciszach. A szkoda, bo pierwsze 2 samochody to fajne autka. Do samochodów z wsi i osad zaliczyłbym jeszcze: Hondę Civic, VW Sirocco (szkoda że nie Rocco) i Opla Tigrę.
Dziś w TV Cyganki Eduszy jedna z lepszych piosenek do samochodu na długie trasy (zaraz za zespołami Death i Obituary), a więc Mark Knopfler i jego słynne 3 palce i Dire Straits - Calling Elvis. Zapraszam.



W następnym wpisie przedstawię przepis na diamentową rękawiczkę Majkela Żeksą wykonaną z własnego zarostu.

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Jak dla mnie trochę się uczepiłeś każdy samochód czy to maluch czy porsche trafiając do dziury zabitej dechami, pod kosy i sierpy domowników jest skazany na wiejski tuning. nie ma co generalizować czy ten czy tamten samochodzik jest bardziej wiejski. Ja osobiście całe życie mieszkałem w mieście od pół roku mam domek na wsi :D lol, brak kultury w 60% i poszerzający się analfabetyzm w 70 % ale tak to jest ok ... no pozostaje tylko te 20-30% sportowych bryk niczym wóz napędzany jednym koniem pociągowym :) ,wypełniony łajnem ale za to na ALUFELGACH ... porażka :D

Spoko artykuł Pozdrawiam...

Unknown pisze...

Jak Kur*a można jeździć Compactem i oceniać inne auta ? compact to wieś sama w sobie, co do e36 sedan Golfa 3 i Calibry fakt są wiesniaczone ale każdy z nich w wersji standard to dobry wóz swoich czasów

Wielki Bakaliarz pisze...

A no ku*a można. Super bryka. Drogi Adrianie jakbyś czytał ze zrozumieniem napisałem (czytania ze zrozumieniem uczą w początkowych klasach podstawówki), że w standardzie i E36 i Golfik to bardzo klawe bryczki. Jedynie Kalibra to wielka porażka dizajnerska.
Pozdrawiam.

Anonimowy pisze...

Ty pedale jezdzisz compactem 1.6 b+g i smiejesz sie z innych ogarnij sie ;]

Anonimowy pisze...

Ale przecież compacty w wersji 1.6 b+g to bardzo fajne samochody. Sam mam takie 3.

Izabella Nowotka pisze...

Bardzo inspirujący artykuł. Pozdrawiam !

Karolina Zarębska pisze...

Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam.