Witajcie drogie dzieci. Specjalnie oraz dla zmyły nie zamieszczę recki z ostatniej z przebytej erekcj. Skupię się dzisiaj na pladze XXI wieku, pladze bardziej srogiej niż Dzieci Neostrady, czy nasza-klasa z fejsbukiem razem wzięte. Postaram się odpowiedzieć dzisiaj na jedno z najbardziej retorycznych pytań naszej cywilizacji (bo na studiach odpowiadałem tylko na retoryczne pytania, chyba, że miałem podkład): Kto ma weksle na Jądra? I nie chodzi tu o mistrza pożyczenia 1,50zł na puszkę Pepsi, miłośnika kotów i przyrody, bohatera powyższego zdjęcia i kompana do wódki Jądra. Chodzi tu o męski narząd, który w pewnym wieku, osiągniętym przez mężczyznę zastępuje mózg w podejmowaniu ważnych decyzji.... by po pewnym czasie zniknąć w otchłani.... (jakiej to otchłani odpowiem na końcu)
Klasycznie i niczym na laborce z fizy opiszę na przykładzie z życia: Pewien zacny kompan z technikum i studiów, współwynalazca dochodowego letniego rytuału zajrzał do mnie na grila. Celem były: konsumpcja smażonej na ogniu padliny i konsumpcja 40% CH3COOH (chyba podałem wzór octu, a chodziło mi o wódkę). No i ten kolega który nigdy nie odmawiał (poza pacieżem) piwa i wódki wparował na imprezę ze (słownie) jednym piwem (obleśnym Lechem) i sączył je do końca wieczora. Podczas gdy reszta nawalała się flaszą. Ale zaraz, chwileczkę... mistrz jednego piwa zaszedł ze swoim misiem... który to miś wypił aż... szklaneczkę domowego wina. Po całym tym zdarzeniu ktoś z tłumu rzucił: Ależ panie X, gdzie pana jądra? No wlaśnie, gdzie się podziały jego genitalia? Czy widział je piasek, a może Natalia? Po kilku latach związku jajka tego pana zmieniły miejsce zamieszkania. Przez to smutne zdarzenie nasz pan X zmiękł, nasiąkł i stał się lekko ciepły. Ze starych obyczajów pozostały mu tylko niezmienne oczy gwałtu (to historia na inny wpis). Z kolesia, który potrafił narzygać do gniazda do ładowarki w swoim telefonie stał się... .chłopakiem swojej dziewczyny, ze wszystkimi plusami i minusami. Ale kiedyś podobno miałem tak samo, bo pan X powiedział mi tak: Edo jak chodziłeś z panią X, to miałem spokój. Chodziło mu zapewne o brak moich wówczas jąder. Ale to prawda: jak sięgam pamięcią, to zachowywałem się jak placek, moja cięta riposta zniknęła razem z narządami, chodziłem z lekka liryczny (nic tylko wsiąść w Deloriana i rozpędzić się z glanami na nogach do prędkości 88mil/h). Podczas mojej pewnej łikendowej wizyty wywnioskowano co następuje: bo jądra zapisywać na wekslu trzeba umić. Należy połączyć przyjemne z pożytecznym i .... no pozostać no z jądrami, nie rezygnować z kumpli i swoich perskich obyczajów (poza wycieraniem jajec w ręcznik do twarzy).
Zaraz po morale odpowiedź na nurtujące pytanie: Gdzie lądują nasze jaja? Oczywiście, że w pięciowymiarowej damskiej torebce. A co z wekslem na moje jaja? Chyba zostanie przysłady do mnie z Torunia....
Dyrektywy kulturalne: Nigdy nie mówcie Holendrom, że ich język brzmi jak kaseta puszczona od końca. Mogą się obrazić. Ale za to chleją na równi z Polakami. A czy Francuz w ciul nie mówiący po angielsku i wyglądający jak Peter Andre zamoczy w tym odcinku? Wiadomo, że tak. Z innej beczki: w następnym wpisiku zamieszczę recenzję Wielkicj Erekcji pod postacią odcinka Los Tres Amigos (z lekkim zestawieniem i klasyfikacją). Polecam również płytę Megadeth pod tytułem Rust in Peace. A zagrana i usłyszana na żywo, w całości daje wiele szczęścia!!
Dziś w TV Cyganki Edusz kontynuacja mojego największego śledztwa dotyczącego zgniłych lat '80 - piosenka Safety Dance zespołu Men Without Hats. O dziwo odbiega obleśnym standardom lat '80 i pozwala poupać nodze pomimo swojej elektroniczności.
W następnym odcinku zamieszczę statystyki w formie tabelarycznej o tym , kto jeszcze z całej obsady Mody na Sukces nie przeleciał Brooke Forrester.