Witam wszystkie grzeczne dzieci, nabożnie uczęszczające na mszę św. i zbierające stempelki od księdza do bieżmowania (to nie ja i nie ja). W dzisiejszym odcinku opowiem Wam o V zasadzie Newtona. Bo jak zapewne pamiętacie, III zasadą Newtona - było wejście rodzica do pokoju podczas gdy w tym samym momencie leci film z aktualną sceną gołych cycków w nim... O czym mówi piąta zasada? Oczywiście, że wiem, no bo: istnieje 78,65% szans, że osoba obgadywana przez nas w tłumie stoi za nami. A co wtedy? Co począć, jak się zachować, jakie techniki ochronne przyjąć, jaka jest pozycja bezpieczna ustalona? Już odpowiadam:
Najklasyczniejszą reakcją jest zrobienie obłędnych oczu, mniej więcej takich samych jakie robi sarna stojąca na środku drogi i widząca nadjeżdżający w nią samochód. Takich samych oczu, jakie robi się gdy rodzice wchodzą do pokoju, a my umilamy sobie czas oglądając, ten no... czasoumilacz na RedTubie... Tak robią tylko umysły słabe i na manipulację podatne (odrzekł by Mistrz Yoda). A co robi umysł silny, zwarty i gotowy? Robi pewne rzeczy....
(dwie niepasteryzacje później) Umysł silny dokonuje oceny sytuacji w jakiej się znalazł i dobiera środki aby ją załagodzić. Teraz przypomnę sobie moją złą, wcześniejszą wersję, która obrabianiem dup zarabiała na życie. Oczywiście po nadejściu obrabianej osoby następowałą niezręczna cisza. Mogła ona trwać od sekundy do ich kilkunastu. Wprawiony umysł sekundę skracałby do kilku nanosekund i wyskakiwał z uwago-odwracaczem. Zazwyczaj używałem zwrotu: i wtedy złapał mnie skurcz w nogę... Jednak po jakimś czasie był to mój znak rozpoznawczy i musiałem wymyślić coś nowego... co nie było takie proste. Ale od czego są znajomi. Raz, onegdaj gdy niezręczna cisza niezręcznie się przeciągała, kolega z pokoju, Mim Marczello zaintonował: ja też nie lubię ...i tu wpisać nazwisko pewnej nieobecnej w grupie osoby.... tym samym uratował mi duspko. Pamiętajcie: im większy nonsens w wypowiadanym po ciszy zdaniu tym większe prawdopodobieństwo, że nasza ofiara się nie skapnie. A laboratoryjne przykłady? Już przedstawiam: pewnego razu gdy czekaliśmy na wyniki z pewnego egzaminu, wypowiedziałem zdanie: gdzie ten jeb**ny pan! I w chmurce dymu pojawił się pan prowadzący, na co szybko zareagowałem skurczem w nogę na basenie. Siędzę z pewną damą i narzekam na jej chłopaka, po czym on sam się wyłania... oczywiście, że opowiadam o skurczu w nogę na basenie. Cholera skapnął się. I tak wiele wiele razy.
Wniosek, niczym w każdym odcinku perskiego serialu amerykańskiego Siódme Niebo: obrabianie innym dupy jest złe i złe. Pamiętajcie: im krótsza niezręczna cisza i czym bardziej irracjonalne zdanie ją łamiące, tym lepiej dla was.
Dyrektywy kulturalne: Jutro czas na wizytę w kinie. Odgrzany klasyk w postaci drużyny A. Nie powiem, że wobec filmu mam duże oczekiwania: BA musi powiedzieć FOOL!, muszą cos pospawać Mardok musi czymś odlecieć. Się okaże jutro o 20.00 jetz im kino. W środę czas na Metkę, Slejera, Megadet i Antraksa - oczywistość erekcji jest oczywista. A za tydzień wizyta w Toruniu u pewnej pani z Poznania, ha!
A dziś w TV Cyganki Eduszy lekki odgrzewaniec w postaci (onegdaj zamieszczonej) czołówki z Drużyny A zmontowanej z urywków klasycznego Star Treka. A jeżeli chcecie abym sobie poprawił humor, to do mnie zadzwońcie bo mam melodyjkę z Drużyny A ustawioną jako dzwonek w telefonie. Zapraszam.
A w następnym wpisie skonfrontuję: co jest bardziej wieśniackie: fejsbuk czy nasza-szkapa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz