środa, 8 października 2008

Nostalgiczny Ali cz. 2 - "Święta Wojna"

A więc w dzisiejszym odcinku ciąg dalszy historii o najlepszym komputerze wszechczasów, czyli starym Atari. Wybadało by spojrzeć na to 3. okiem (nie mylić z III. OKIEM) i rozpatrzyć to z punktu widzenia czaaaasu. A więc nie liczy się to, że Atari ma lepszą grafikę i muzykę i że gry ma lepsze niż Komądore, i że pierwszym napisanym przeze mnie słowem (jak nie znałem alfabetu) w ogóle było słowo wklepane na Atarynce, które brzmiało: "Edward" ... Podobno. Ale jak to z każdym podobno (cytując starego bacę): "Podobno.... Podobno...". Ufff. Po wstępie.
Wróćmy teraz do czasów zatęchłej komuny. Rok '86 lub później, stan wojenny się skończył (więc grają znów teleranek), ludzie nie mają co jeść i w co się ubrać. Dzieci wołają o jakieś gry i zabawy, a za oknem ludzie domagają się cukru. Pewien zimowy wieczór, dzieci siedzą przed komputerem (bo w lato wtedy dzieciaki właziły na drzewa, spadały na pysk z trzepaków, bawiły się w ciuciubabkę albo paliły fajki pod balkonami). Nie liczyła się marka, liczyło się, że był to Pewien Komputer 8 bitowy, w skrócie PK8B. Dzieci włączają
PK8B do sieci, wkładają kasetę do magnetofonu PK8B, wgrywają grę na nowe PK8B, łapią za dżojstkik od PK8B i grają w grę na PK8B. Lub też wersja, że grę wgrywa im tatuś, bo same nie umieją czytać i pisać. Po kilku godzinach, gdy o 3 w nocy, mama przegania dziecko (to bez komputera) do domu dziecko wraca do domu z marzeniem posiadania swojego małego PK8B na własność. Idzie z myślą do domu chwali się rodzicom. Gdy rodzice mówią, że nie ma mowy, a razem z mową nie ma pieniędzy, dziecko rozpoczyna akcję sabotażu i rozkłada lament. Rodzice odkładają chleb od ust przez najbliższych kilka miesięcy by w Peweksie lub Baltonie zakupić synkowi PK8B. I teraz smutne zwieńczenie historii: synek z komputerem miał Atari a synkowi bez komputera rodzice kupili Komądore. I już pierwsze nieporozumienie. Potem dzieci uczą się czytać i się pisać. Na osiedlu przybywa ludzi z komputerami zarówno Atari jak i Komądore, zaczyna się mała wojna o to który komputer lepszy. I tak dwójka dobrych kumpli, którzy razem wyciągali baboki z nosa stoi po przeciwnych stronach barykady. A kto zawinił: rodzice, bo kupili ten komputer a nie inny. Więc idąc tokiem myślenia pijanego mistrza, to nie nasza wina, że się zrobił taki podział. A rozstrzygnięcie tego sporu będzie w niebie. Ale wiadomo, że wygra Atari.
A może jakieś słowo na koniec: chyba czas na coroczne wyciągnięcie Atarynki z wersalki i wgranie jakiegoś nieśmiertelnego hitu z kasety marki Stilon. I tym optymistycznym akcentem zapraszam na...

...TV Cyganki Eduszy i nieśmiertelny hit: Gloria Estefan, jej oszczepnicze udo i Miami Sound Machine - Conga:


W następnym wpisie opowiem o dezorientacji kótów.

Brak komentarzy: