
Lecimy z anegdotą: Siedzę sobie w pracy, w pewnej fabryce, podczas pewnego uruchomienia. Podchodzi do mnie pewien pan i zapytuje: Maniek (bo tak na mnie w nowej robocie wołają), ty to się na komputerach znasz, to powiedz mi: chodzi mi głośno CD-ROM. Co zrobić żeby chodził ciszej. Oderwałem się wówczas od bardzo poważnej lektury jaką był Onet albo inny Pudelek i ze śmiertelną powagą i śmiertelniejszą miną odpowiedziałem: Nakryj kocem komputer. Nie będzie słychać. A koleś ze śmiertelną powagą odpowiedział: Serio. No cóż... potem nawiązała się rozmowa, że przecież jestem komputerowiec i powinienem się znać na komputerach bo to mój zawód. Na to odrzuciłem, że nie komputerowiec, a automatyk. O rzeczach które można nakryć kocem w celu ich naprawy/wyciszeniu mógłbym napisać książkę, albo niejeden skecz Monty Pajtona. Motyw koca działa nawet na człowieka, jak za głośne dźwięki wydaje podczas snu.
Za bardzo odjechałem w stronę koca, a zapomniałem o morale (niczym w amerykańskim filmie). Przecież komputer to narzędzie pracy. Od groma ludzi używa go (z lepszym lub gorszym skutkiem) w pracy. Jeżeli jestem u neurologa w szpitalu, a on akurat wklepuje moje dolegliwości do Łodra, to może odpowie mi na pytanie jak przyspieszyć grafikę w grze, albo wyłączyć Pana Spinacza w Łordzie? Jak to nie wie?...! Przecież używa komputera w pracy. Może w biedronce zapytam kobietę, która wklepuje mi kod kreskowy Kelerisa do komputera, o to jak sprawdzić błędy na dysku? Może również każe mi nakryć kocem dysk? I tak się składa, że jest promocja na koce w Biedronce: 9,99 za 10 kocy. NOT! To jest jej narzędzie pracy.
Dawno dawno temu interesowałem się komputerami, ale nie miałem nic innego do roboty bo byłem plackiem. Ale na świecie jest 666 fajniejszych rzeczy od posiadania zdolności rozróżnienia rodzaju procesora po szumie jaki wydaje wiatraczek w zasilaczu.
Wracając do narzędzia pracy: czy ginekolog odpowie mi na nurtujące mnie od wieków pytanie: z jakich stopów zrobiony jest jego wziewnik i czy dlatego jest on taki lekki i ma temperature pokojową? Nie sądzę. Czy szambiarz odpowie mi na pytanie: jakie jest ciśnienie ssące pompy, co powoduje szybkie odsysanie dołku ściekowego? Możliwie, że odpowie. Czy dziwka stojąca pod latarnią odpowie mi jaka jest moc świetlówki w latarni? NIE! Wracając do sedna: Narzędzie pracy w 67% przypadków nie jest źródłem zainteresowań i pasji osoby przy nim pracującej (wg. zgreda szefa z poprzedniej roboty powinno tak być). Proszę was, nie pytajcie osoby siedzącej przy komputerze o głośny CD-ROM, odźwiernego w hotelu o drzwi, stolarza o młotek. Bo w większości przypadków nie pozyskacie jego sympatii lub też zostaniecie odesłani do działu z kocami w Realu. Chyba to proste?
Dyrektywy kulturalne: Produkcja Ninja Syndykatu Śmierci. Wystarczy wpisać na Fejsiku tytuł filmu i cała prawda wyjdzie na jaw (miło by było jakbyście zaznaczyli, że to lubicie)! W kinie nic ciekawego, a w radiu tym bardziej. Liczy się ciężka harówa przy produkcji. Oj wierzcie mi, że jest ciężko!
Dziś w TV Cyganki Eduszy nic innego jak tylko 30 sekundowy klip z powstającego filmu. Polecam, zapraszam!!
W następnym wpisie postaram się udowodnić, że 70% bursztynowej komnaty jest wystawiona na Allegro!