
... Na II roku studiów, pewien zacny kolega z pokoju w akademiku miał pewną dziewczynę. Co jakiś czas się odwiedzali, a jak kolega szedł do pani to mył się 2h, stroił na bóstwo i zakładał nieskazitelnie białe i kompletne skarpety. Aż tu razu pewnego drzwi od pokoju w akademiku się otwierają i wchodzi dziewczyna kolegi, tak bez zapowiedzi i uprzedzenia. On ubrany w portki od dresu i jakąś wyliniałą koszulkę. Najgorsze było to, że na nogach miał ultra-cebule. Kolega jak zobaczył swojego misia tak się speszył, że prawie złożył nogę w pół w laczku, żeby tylko nie widziała jego wyliniałych cebul. Historia skończyła się szczęśliwie bo miś nie posiedział za długo, a kolega nie wstał zza stołu...
I teraz przechodzimy do części dydaktycznej posta:
Nieśmiała kobieto jeżeli chciałabyś wiedzieć czy chłopak ma co do Ciebie dobre zamiary i jest tobą zainteresowany zwróć uwagę na jego skarpety. Im bardziej skompletowane, pod kolor i bez cebul, tym większe masz u niego szanse. Gdy chłopakowi na kimś zależy to zakłada dla tego kogoś całe skarpety. Sam tak miałem jak dawno i nieprawda temu pędziłem do Torunia - kompletna skarpeta musiała być. Wielkie poświęcenie co? Bo należy pamiętać, że cała skarpetka w garderobie mężczyzny to cenna zdobycz.
Inaczej sprawa się ma gdy para jest już po ślubie. Można pozwolić sobie na odrobinę niechlujstwa i założyć cebulę. Bo to działa w 2 strony: żona mniej o siebie dba i tyje, a mąż chodzi po domu w dresowych spodniach, koszulce ala John McLane i skarpetach z cebulą. I tu kolejna anegdota opowiadająca jak to małżeńskie pary znają się na wylot i wzajemnie uzupełniają:
Całkiem niedawno mama urządzała w domu imieniny. Zeszli się goście i w przedpokoju stoi pewna para małżeńska. Tata zaprasza do wspólnej zabawy pod tytułem nie ściągajcie butów. Na co małżonka gościa mówi: Jasiu, ściągaj buty, całe masz skarpety.... To było piękne - doskonałe uzupełnianie się w związku.
Mam nadzieję, że powyższym tekstem poprawiłem humor wielu nieśmiałym kobietom, do których przychodzą koledzy w niepodziurawionych i nowiuśkich skarpetach.
Dyrektywy kulturalne: Na urlopie we Francji było super. Ceny zabijają poznańskie ceny , ludzie nie za chętnie mówią po angielsku, a francuzki ... cisza... cisza... mogłyby bardziej o siebie zadbać. O tym jak tak szczęśliwie i kolorowo opowiem w następnym poście. Za 3 tygodnie globtrotter Paweł wyrusza do Holandii - kraju opodatkowanych burdeli i narkotyków z banderolą. O tym jak było dowiecie się wkrótce. Do posłuchania zaproponuję wam najnowsze poczynania Iron Maiden, bo bilety na koncert już są!!!!
Dziś w TV Cyganki Eduszy zaproponuję Państwu skoczną piosenkę zespołu Velvet Revolver pod zaskakującym tytułem She Build Quick Machines. Zapraszam do tupania nogą, bo współczynnik skoczności piosenki osiąga wysoki procent.
W następnym wpisie opowiem o tym jak jedzenie Francuzów niewiele różni się od jadłospisu Beara Gryllsa.